Phytopharm Klęka - Maratończyk Brzeźno 1:1
Przed pierwszym meczem w którym mierzyliśmy się z Phytopharmem Klęką pewna była tylko jedna rzecz. To nie będzie łatwy wyjazd. Maratończycy jeszcze nigdy nie zdobyli boiska w Klęce!
Początek spotkania to nieco lepsza gra gospodarzy, ale wydaje się, że była ona kontrolowana przez Maratończyka, który z minuty na minutę coraz lepiej radził sobie w ataku. Pierwsza część spotkania skończyła się wynikiem bezbramkowym i mimo tego że to gospodarze prowadzili grę to właśnie Brzeźnianie atakowali bardziej konkretnie, ale nie pozwoliło to na skonstruowanie stuprocentowych okazji.
Druga połowa to ponownie bardzo wyrównana gra w której to jednak Maratończyk potrafił objąć prowadzenie. Strzał zza pola karnego Tomka Tomickiego został zablokowany ręką przez jednego z obrońców. Sędzia podyktował rzut karny i dodatkowo ukarał zawodnika z Klęki czerwoną kartką. Sebastian Przybysławski po raz kolejny nie zawiódł i pokonał bramkarza rywali z "jedenastki". Od tego momentu Maratończyk zawodził. Grał słabo i niechlujnie. Mimo tego w 93 minucie potrafili skontrować, ale z piątego metra na pustą bramkę nie trafił jeden z naszych zawodników. Na domiar złego gospodarze wyprowadzili szybki kontratak i umieścili piłkę w naszej bramce. Mecz kończy się remisem 1:1....
Komentarze